29/07/2014

Kolejna przerwa? Juz tylko 1.5 mies ! Czas na organizacje siebie ..

W ostatnich dniach mialam bardzo malo czasu, co doprowadzilo do tego, ze moje notatki pojawialy sie z opoznieniem... Byla to wina mnostwa atrakcji skumulowanych w malej ilosci czasu, oraz organizacji wyjazdow we wrzesniu. Ale teraz wszystko wraca do normy, wiec i posty beda pojawiac sie czesciej.
Jedna rzecz ze spraw technicznych. ! Kilka dni temu dostalam maila z prosba o pisanie notek rowniez w jezyku angielskim, bo niektore czytelniczki nie mowia po polsku, a google translator jest kiepska opcja . Takze bede sie starac!
Co z zycia au pair w Irlandii?
A nawet sporo.!
Ostatni weekend spedzilam rownie intensywnie jak poprzednie.
W sobote razem z trzema innymi au pair wybralysmy sie na Howth (dokladnie dwoma au pair - Katja i Marlene- oraz Mercedes, ktora jest tutaj na wakacjach). Mimo, ze kazda z nas mowi w innym jezyku, komunikacja w jezyku angielskim wcale nie okazala sie trudna, wrecz przeciwnie ! Przy okazji poznalysmy przemilego Holendra, ktory do momentu poznania sie podrozowal sam, a pozniej dolaczyl do nas. Mamy nadzieje, ze naprawde spedzil milo z name czas .. Btw nadal nie potrafie wymowic jego imienia.. Pozdrawiamy !:)
W drodze powrotnej postanowilysmy zatrzymac sie jeszcze w Dublinie. Wiadomo cos trzeba zjesc, a przy okazji shopping! Nie ma nic lepszego niz totalne szalenstwo w przymierzali (konkretnie mojej bo byla najwieksza , cos jak showroom :D).
Nastepnie totally healthy dinner in McDonald (co z dieta ?!) i powrot do domu. Razem z Katja jadac dart-em do Bray, czulysmy, ze kilka minut dluzej, a moglybysmy zasnac :D
Wieczorem spedzilam mily wieczor ze swoja Hostka i jej przyjaciolka, niestety niezbyt mile efekty czekaly mnie kolejnego dnia, czyt. ogromny hangover .. Nie wiem czy to rzecz, ktora powinnam sie chwalic :D Ale, ze pogoda byla naprawde swietna, a ja mialam ostatnia okazje zobaczenia znajomego i przegladniecia sale w sklepach, to postanowilam po raz drugi w ten weekend odwiedzic Dublin. I oczywiscie nie zaluje :)
Dzis jest wtorek , a ja czuje, ze moj zapas energii jest naprawde maly, a gdzie tu do piatku ?!
Na szczescie za tydzien bank holiday, wiec jezeli nie wpadniemy z dziewczynami na jakis genialny pomysl, moze uda mi sie odpoczac :D
Do listy waznych dla mnie rzeczy musze dodac fakt, iz kilka dni temu minelo mi 5 mies bycia w Irlandii.. Naprawde nie wiem kiedy to minelo.. Smuci mnie fakt, iz pozostalo mi raptem 1,5 mies, ale jestem  wypelniona pozytywna energia gdyz organizuje najlepsze wakacje ever! to nie zmienia jednak faktu, ze pozegnanie nie bedzie dla mnie niczym milym.
Staralam sie ostatnio dostrzec co zmienil, we mnie moj wyjazd do Irlandii. I zauwazylam duzo rzeczy, dobrych I tych mniej dobrych :D
Do plusow zaliczam przede wszystkim poprawe mojego jezyka. Teraz nie boje sie umowic na spotkanie z inna osoba, ze wzgledu na angielski, czy zadzwonic do Biura Obslugi na lotnisku z prosba o wytlumaczenie problemow z lotem. Kiedys ? Watpie, zebym sie na to zdecydowala, a teraz jest to dla mnie rzecz prawie naturalna. Wiadomo, nie mowie perfekcyjnie i nadal mam ogromne luki, ale caly czas pracuje nad tym, I widze efekty ! Sa tez tego minusy. Otoz, przez aktywne 'uzytkowanie' jezyka angielskiego , czasem zapomniam, ze powinnam mowic po polsku. ( Nie chcecie widziec nerwow mojego chlopaka kiedy zaczynam zdanie : Omg! You won't believe !) Haha od razu musi mnie stopowac itd. Ale wydaje mi sie, ze to lepsze niz nie mowienie nic :D Btw . Ostatnio przylapuje sie na tym, ze mowiac po polsku dorzucam sobie angielskie/irlandzkie slowa... To chyba jakas choroba .. Potrzebuje leku !
Bardziej negatywna rzecza jest niechec do mieszkania w Polsce... Wyjazd do Irlandii nie byl moim pierwszym wyjazdem za granice (pierwszym, tak dlugim, owszem). I dopiero teraz widze, to o czym mowia inni ludzie, a co nigdy mnie nie dotyczylo. Irytuje mnie sytuacja gospodarcza, finansowa, a czasem nawet polityczna ! Nie jest to nic milego, bo wiem, ze moj powrot do 'domu' bedzie tylko tymczasowy i tylko bede szukala sposobu, zeby ulokowac sobie zycie w innym miejscu .. Gdzie ? Moze Irlandia ? Zakochalam sie w tym kraju, I to niestety bezgranicznie. Moglabym wymieniac tyle plusow tego kraju, ze nie wiem czy by mi baterii w laptopie starczylo .. Ale nie jestem sama w moim malym swiecie, wiec musze spojrzec na wszystko takze oczami bliskich mi osob . I uwierzcie, nie rzuce nagle wszystkiego, zeby o! pojechac sobie na przyklad do USA :D
O wszystkim co siedzi w mojej glowie, moglabym pisac, i pisac, ale nie o to tutaj chodzi, prawda ?
Rzecza, ktora chce sie pochwalic, a raczej, zmotywowac, zeby nie zrezygnowac, to fakt, iz po powrocie do Polski, zapisuje sie na kurs gotowania ! Wiem, ze nie jest cos ogromnego, ale dla mnie jest to zdecydowanie duzy krok w zyciu :)
To chyba na tyle, tak mi sie wydaje. W razie gdybym sobie cos przypomniala, to dopisze :D
Zaniedlugo Holi Festival of Colours ! Czas kupic bilety, biale ubrania i szykowac sie na super zabawe !:)
 
 
Ponizej zdjecia z sobotniego wypadu na Howth, a w nastepnej notce zalegle zdjecia z wizyty w Pheonix Parku !
 
nasz przyjaciel :D

najtrudniejsze irlandzkie imie :D

:)

my I nasz kolega ;)

:)

seadog ! <3

Moj przyszly maz :D

od lewej : Mercedes, Marlene, Ja, Katja :)


Efie.

2 comments:

  1. Ooo fajnie tak poznać zbłądzonego podróżnika ;)) Wyciśnij jak najwięcej z tych 1,5 miesiąca, pozdrawiam! x

    ReplyDelete
    Replies
    1. W sumie to nie zbladzonego ale I tak super !:)
      Dzieki !
      Ja rowniez !;*

      Delete